Top » Katalog » Bajki »
Kategorie
Piosenki (669)
Przysłowia Radiowe (58)
Rewia Viva (7)
Smoleniowe Bajanie (1)
W Karzełkowie (7)
Pastorałki (21)
Bajki (14)
  kolorowanki (9)
  polskie (4)
Opowieści z Biblii (7)
Najpiękniejsze Bajki Świata (8)
Baśnie i Legendy Polskie (9)
Felietony Gazetowe (36)
Inne (3)



Wykonawcy
HISTORIA O PYSZNYM SOCZKU
 

 

                     HISTORIA O PYSZNYM SOKU

 

 

 

 

Kasia:                 -Jasiu, tyle drogi juz za nami i nogi powoli mnie bolą... 

Jaś:                     -Cierpliwości, Kasiu! I ja czuję się zmęczony, ale to już niedaleko do celu naszej podróży.

Kasia:                 -To dobrze, ale mnie się chce tak bardzo pić... Nie wytrzymam dłużej... Choć ten las taki piękny, choć tyle tu cudownych drzew, pięknych roślin.

Jaś:                     -I ja jestem bardzo spragniony. Musimy jeszcze troszeczkę wytrzymać. Spójrz lepiej tam, na tę gałąź...

Kasia:                 -Gdzie? Tam? ...

Jaś:                     -Tak! Widzisz tę puszystą, kolorową kulkę? To sikorka bogatka!

Kasia:                 -A tam, obok... Pamiętasz? Pani od przyrody mówiła, że tak wygląda zięba!

Jaś:                     -Zięba? Rzeczywiście! Widziałem ją na okładce magazynu przyrodniczego. Ale...

Kasia:                 -Ale? ...

Jaś:                     -Popatrz, z tego wszystkiego na moment zapomnieliśmy                    o pragnieniu!

Kasia:                 -Na moment, bo właśnie mi znów przypomniałeś, że chce mi się pić! ! !

 

Słonko, słonko, złociste słoneczko,

Ty, co świecisz nad głową wysoko,

Ty, co drogę przez las nam wskazujesz,

Choć na moment gorące zmruż oko.

 

Odpoczniemy na trawie zielonej,

Ochłodzimy się drzew starych cieniem,

Wtedy łatwiej nam będzie odetchnąć,

Łatwiej będzie pokonać zmęczenie.

 

Gdyby jeszcze gdzieś strumień przeczysty

Mógł pragnienie ogromne ugasić,

Szczęście nasze nie znałoby granic,

Nie każ dłużej, słoneczko, się prosić...

 

 

Słonko, słonko, złociste słoneczko,

Nim się schowasz za rzekę o zmroku,

Jedną chwilę nam daruj wytchnienia,

I na moment się skryj wśród obłoków!

 

Kasia:                 -Już mi sił brakuje. Usiądźmy, o tam, w cieniu.

Jaś:                     -Ale tylko na moment. Nie mamy za dużo czasu...

Kasia:                 -Chwileczka wytchnienia nam się należy. O, siądę na tym pagóreczku wśród trawy... O, jej! ! !

Jaś:                     -Kasiu, co się dzieje! ?

Jeż:                     -Kto mi przeszkadza w odpoczynku, Hrum?

Kasia:                 -Ale się pokłułam... Nie, nie może być, to przecież Jeż! ! !

Jaś:                     -Przepraszam cię, Jeżu, za to drobne nieporozumienie. Mam na imię Jaś!

Kasia:                 -I ja cię przepraszam. Jestem Kasia! Mieliśmy ogromne pragnienie i postanowiliśmy odpocząć, ot co.

Jeż:                     -E, nic takiego się nie stało. Mam mocne igły... Najwyżej ty, Kasiu, co nieco poczułaś, jakie są ostre... Hrum!

Kasia:                 -O, tak!

Jeż:                     -Dobrze, że mnie zbudziliście. Miałem właśnie iść do chaty mojego przyjaciela Misia. Ma piękną plantację, mnóstwo drzew owocowych. Tam ugasicie swe pragnienie Hrum!

Jaś:                     -A czy to daleko? Nasze pragnienie...

Jeż:                     -Nie, to już blisko. O tam, za tymi drzewami...

Kasia:                 -Ktoś ku nam idzie... Jak on mruczy...

Jeż:                     -Nie bój się, to właśnie Miś! Witaj przyjacielu!

Miś:                     -A to kto, Jeżu? Kogo mi przyprowadziłeś?

Jeż:                     -To Kasia, a to Jaś. Są okropnie spragnieni.

Miś:                     -No, to zaraz każę wam podać po szklaneczce soku. Pijcie!

Kasia:                 -Jaki pyszny!

Jaś:                     -I jak znakomicie gasi pragnienie!

Jeż:                     -Opowiedz im Misiu tajemnicę tego napoju.

Miś:                     -No cóż, kochane dzieciaki... Wyobraźcie sobie piękny, soczysty owoc. Wygrzewał się na słoneczku, lub dojrzewał w ziemi przez wiele tygodni. Słoneczko na niego świeciło, deszczyk go podlewał, a czyste, świeże powietrze kołysało do snu. Gdy pięknie dojrzał zerwałem go i wycisnąłem  z niego to wszystko, co dała natura.

Kasia:                 -Wiemy, wiemy, uczyliśmy się o tym w szkole! To się nazywa - witaminy!

Miś:                     -Witaminy, rzecz jasna, ale nie tylko. W owocach ukryta jest tajemnicza substancja, którą nazywają błonnikiem i ona też sprawia, że owoce są smaczne, zdrowe i pomagają naszym organizmom.

 

Kto chce zdrowy być jak ryba,

Kto marzenie takie ma,

Niech posłucha naszej rady,

Niech zaśpiewa tak, jak ja:

 

Pijmy sok, sok, sok!

Sok przez calutki rok!

Pijmy sok, sok, sok!

Sok przez calutki rok!

 

Kto jest blady, kto jest słaby,

Komu sił zwyczajnie brak,

Niech po szklankę soku i sięgnie

I zaśpiewa z nami tak:

 

Pijmy sok, sok, sok!

Sok przez calutki rok!

Pijmy sok, sok, sok!

Sok przez calutki rok!

 

Kto chce silny być i zdrowy,

Kto z choroby chce się śmiać,

Niech pragnienie sokiem gasi,

Taką radę chcę mu dać.

 

Pijmy sok, sok, sok!

Sok przez calutki rok!

Pijmy sok, sok, sok!

Sok przez calutki rok!

 

Miś:                     -Ale, ale, zajrzyjcie do mojej chaty. Oto ona. Ładnie tu?

Kasia:                 -Prześlicznie! Wszystko pachnie owocami! Każdy mebel!

Jaś:                     -Ja czuję także smak miodu... O, ile marchewki! Ile brzoskwiń!

Miś:                     -Tak, to moje ulubione owoce. Siadajcie.

Jeż:                     -Misiu, czyż nie wydaje ci się, że ktoś dobija się do okna?

Jaś:                     -Tak, ja też coś słyszę!

Kasia:                 -Otwórzmy okno, to się przekonamy!

Dzięcioł:             -Stuk-puk! To ja, Dzięcioł! Na pomoc!

Miś:                     -Co się stało?  Okropnie jesteś przerażony?

Dzięcioł:             -Zwołaj wszystkie zwierzęta! Nieszczęście!

Jeż:                     -Ale co się stało, mów?

Dzięcioł:             -W lesie pojawił się Niedobry chłopiec i...

Jaś:                     -I...

Dzięcioł:             -Stuk-puk! On nazbierał suchych gałązek...

Kasia:                 -Co? Nie do wiary!

Dzięcioł:             -Tak! Stuk-puk! Rozpalił ognisko!  A las jest suchy!

Miś:                     -Nie mamy chwili do stracenia! Ratujmy las!  Zwołać wszystkie zwierzęta!

Jeż:                     -Hrum-hrum: pożar! ! !

Dzięcioł:             -Stuk-puk: ogień! ! !

Miś:                     -Wszyscy na pomoc! Biegnijmy, zanim nie jest za późno! Gdzie to?

Dzięcioł:             -Biegnijcie za mną! O, już widzę smużkę dymu nad polaną! Tędy! Szybko!

 

Hen, po lesie krzyk się niesie,

Niech kto żywy biegnie tam!

Dym unosi się ku niebu -

- Grzmijcie trąby:ram-tam-tam-tam!

 

Pożar! Pożar! Las się pali!

Nie stój w miejscu! Gaś go, gaś

Pożar! Pożar! Duzi, mali

Niechaj spieszą raz i dwa!

Pożar! Pożar! Las się pali!

Na ratunek spieszyć czas!

Pożar! Pożar! Las się pali!

Nie stój w miejscu! Gaś go, gaś

 

Pędzą wszyscy ile siły,

Nim za późno będzie już!

Zanim ogień wszystko strawi,

Zaradzimy wspólnie złu!

 

Pożar! Pożar! Las się pali!

Nie stój w miejscu! Gaś go, gaś

Pożar! Pożar! Duzi, mali

Niechaj spieszą raz i dwa!

Pożar! Pożar! Las się pali!

Na ratunek spieszyć czas!

Pożar! Pożar! Las się pali!

Nie stój w miejscu! Gaś go, gaś

 

Miś:                     -Tam, tam jest ognisko!

Kasia:                 -Jaki wielki ogień!

Jaś:                     -Dobrze, że zabrałem z chatki Misia kubeł z wodą! O!

Zajączek:           -Szybko! Kic-kic! Szybko! Kic-kic!

Jeż:                     -Zajączku, musimy zadeptać tlące się iskierki!

Miś:                     -A ja zasypię ogień piaskiem. Raz! Raz!

Lis:                      -Jakem Lis, rudy Lis! Ratujmy nasz ukochany las! On rośnie przez setki lat, a płonie w jeden moment! Jakem Lis, rudy Lis!

Dzięcioł:             -Widzę wszystko z góry! Niebezpieczeństwo powoli mija!

Zajączek:           -O, już powoli dogasa!

Kasia:                 -Jeszcze mocno się dymi! Zadeptujmy tlące się liście!

Lis:                      -Niech ja tego hultaja złapię! Rozszarpię go na kawałki!

Zajączek:           -A ja go schrupię, jak główkę sałaty! Kic-kic!

Miś:                     -Najważniejsze, że ogień udało nam się ugasić. Ale co to?

Dzięcioł:             -Dobrze! Dobrze! Niebezpieczeństwo minęło!

Jeż:                     -Dzięciole! Rozejrzyj się dokoła, może odnajdziesz sprawcę. Osobiście pokłuję go moimi igłami! Hrum!

Dzięcioł:             -Tak! Widzę! Ktoś biegnie przez zagajnik!

Miś:                     -Gonić łotra!

Dzięcioł:             -Zniknął mi za krzakami! Muszę lecieć niżej! Ojej, żebym tylko nie zawadził o gałęzie!

Miś:                     -Melduj, Dzięciole, co się dzieje!

Dzięcioł:             -Jest! O, tam! Schodzę w dół! Atakuję skrzydłami! Mam go! Mam go!

Zajączek:           -Trzymaj go! Biegniemy ci z Lisem na pomoc! Kic-kic!

Lis:                      -Już ja mu pokażę rozpalać ogniska w lesie! Jem rudy Lis!

Miś:                     -Przyprowadź go tu, a żywo!

Jaś:                     -Patrzcie, to Niedobry Chłopczyk!

Lis:                      -Ty go znasz? !

Jaś:                     -On jest z naszej szkoły. Pamiętam, że pani od przyrody                       w ubiegłym tygodniu kazała mu się uczyć, bo inaczej zostanie w klasie na następny rok...

Kasia:                 -Jasiu, nie mów o nim tak źle! On jest leń, ale pamiętam, jak niedawno stanął w mojej obronie! A ci, którzy mnie przezywali byli silniejsi od niego...

Chłopiec:           -Darujcie mi! Ja nie chciałem... . Nie pomyślałem, że od takiego ogniska może zająć się trawa, a potem cały las...

Miś:                     -Widzisz, Niedobry Chłopcze: las jest domem wszystkich zwierząt. Ale i dla ludzi jest skarbem nieocenionym. Te drzewa wysokie, te sosny śmigłe, to są jakby płuca wielkich miast. To tutaj przyroda wytwarza ogromne ilości tlenu, dzięki któremu wy, ludzie, możecie swobodnie oddychać. A ty chciałeś to zniszczyć.

Chłopiec:           -Byłem taki niemądry! Juz nigdy tego nie zrobię! Przyrzekam wam wszystkim! I... jeszcze i to...

Zajączek:           -Co? Kic-kic?

Lis:                      -Jakem Lis - mów szybko?

Miś:                     -No?

Chłopiec:           -Przyrzekam, że będę się pilnie uczył przyrody i... i...

Miś:                     -Dobrze, już, nie obiecuj tyle, bo nie dotrzymasz obietnicy  i co?

Chłopiec:           -Dotrzymam! Słowo! ! !

Miś:                     -No, dobrze, pożar ugaszony, więc zapraszam wszystkich na moją plantację. Napijemy się pysznego soku! I ty, nieszczęsny podpalaczu, chodź z nami. Mam nadzieję, że się zmienisz!

Chłopiec:           -Na pewno, Misiu!

Jeż:                     -Misiu! Musisz im koniecznie opowiedzieć o swoich podróżach!

Zajączek:           -Tak! Tak!  Kic-kic!

Dzięcioł:             -I ja, Dzięcioł, proszę cię o to!

Miś:                     -No dobrze. Zatem było tak: najpierw wybrałem się do Ameryki Środkowej...

Chłopiec:           -Ojej, gdzie to jest?

Jaś:                     -Ameryka Północna jest na północy naszej Ziemi...

Kasia:                 -A Ameryka Południowa - jak sama nazwa wskazuje - na południu.

Miś:                     -Otóż w Ameryce Południowej jest cudowny klimat. Rosną tam błyskawicznie wszystkie rośliny, drzewa owocują, kwiaty rozkwitają wszystkimi barwami tęczy...

Dzięcioł:             -A ptaki?

Miś:                     -Ptaków tam zatrzęsienie: papugi, kolibry i różne takie. Ale ja pojechałem tam, aby kupić moją pierwszą partię bananów.

Chłopiec:           -Więc tam rosną banany?

Miś:                     -Tam też. I spotkałem przeuroczą Papugę...

Dzięcioł:             -Jeszcze bardziej hałaśliwą, niż ja?

Miś:                     -Masz rację! Papuga przedstawiła mi wielkiego Tapira, którego najpierw bardzo się wystraszyłem, ale...

Jaś:                     -Ale?

Miś:                     -Okazał się niezwykle sympatyczny, przyjazny i dobro-duszny. Inaczej było z Anakondą...

Kasia:                 -Anakonda? To przecież potwornie groźny wąż? ! ! !

Miś:                     -Tak, ale i z Anakondą udało mi się nawiązać kontakt,                       a nawet zaprzyjaźnić.

 

 

Spójrz na mapę, spójrz na mapę,

Ile tam jest krajów miast,

Ile rzek i oceanów

Ile obco brzmiących nazw.

 

Tu Afryka, tam Europa,

Tam Atlantyk pyszni się

I Australia z Oceanią

Zapraszają na swój brzeg.

 

Podróżować, podróżować,

Zwiedzać choćby cały świat!

Podróżować, podróżować,

Być z atlasem za pan brat!

Podróżować, podróżować,

Dzisiaj tu a jutro tam!

Podróżować, podróżować -

To się marzy wszystkim nam!

 

Palcem wodzisz wciąż po mapie,

A samolot ci się śni,

Lub rakieta niedościgła,

Utwory chronione przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.agencja-as.pl