Top » Katalog » Opowieści z Biblii »
Kategorie
Piosenki (669)
Przysłowia Radiowe (58)
Rewia Viva (7)
Smoleniowe Bajanie (1)
W Karzełkowie (7)
Pastorałki (21)
Bajki (14)
Opowieści z Biblii (7)
Najpiękniejsze Bajki Świata (8)
Baśnie i Legendy Polskie (9)
Felietony Gazetowe (36)
Inne (3)



Wykonawcy
MURY JERYCHA
 

Narrator:   Gdy dopełniło się życie Mojżesza, wezwał go Bóg do siebie i pokazał z niebios krainę, którą obiecał przodkom Mojżesza – Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. W ten sposób Mojżesz zobaczył ziemię obiecaną – Kanaan - ziemię, która jest miejscem historii, o której opowiemy. Po śmierci Mojżesza przez trzydzieści dni trwała żałoba. Wreszcie dziedzictwo mojżeszowe przejął Jozue, syn Nuna. Wtedy to ukazał mu się Bóg i rzekł:

Bóg:  Mojżesz umarł, teraz więc ty, syn Nuna, musisz wypełnić jego testament. Spójrz przed siebie – oto rzeka Jordan, wielka i wartka, a tam, za nią, widzisz kraj, który daję synom Izraela. Idż i czyń tękrainę sobie poddaną, a ja stać będę przy tobie i nie opuszczę cię w największej potrzebie.

Jozue:  Czyż sam sobie bym poradził? Czyż nie nazbyt wielkie nakładasz na mnie zadania, Panie?
Bóg:  Bądź twardy, bądź mężny i przestrzegaj praw boskich, a zapewne stanie się to, co stać się ma.
Jozue:  Lękam się, Boże, bom tylko jest słabym człowiekiem. . .
Bóg:  Będę z tobą wszędzie, dokąd pójdziesz! Tylko bacz pilnie, abyś zawsze wypełniał to, co nakazuje Księga Prawa.
Narrator: Jozue wysłuchał pilnie rozkazów bożych i natychmiast wezwał do siebie zwierzchników ludu. Nakazał im pilnie gotować się na wyprawę, nakazał zgromadzić żywność i broń. Ten i ów wątpił jeszcze w Jozuego, pamiętając Mojżesza, który był wciąż ukochanym i wspominanym przywódcą.
Głos I:  Jozue, jakżesz sobie dasz radę? Skąd weźmiesz tę moc i siłę, jaką miał Mojżesz?
Jozue: Pamiętacie, co mówił wam Mojżesz o ziemii obiecanej – Kanaan, która leży za Jordanem? Ja tam was poprowadzę, bo tak mi nakazał Bóg!
Głos II: Skoro Bóg ci zaufał, tedy i my powinniśmy oddać tobie nasze silne ramiona, nasze twarde muskuły i nasze serca.  Prowadź nas  za Jordan!
Głos I:  Prowadź, Jozue!
Głos II: Niech od tej chwili nikt nie waży się odmówić tobie posłuszeństwa!
Głos I:  Cokolwiek rozkażesz – uczynimy!
Głos II: Prowadź nas do Kanaan!!!
Narrator: Jozue rad wielce z obietnic posłuszeństwa i pewny wsparcia Jahwe wydał pierwsze rozkazy. Celem dla wojowników Izraela było miasto Jerycho, leżące za Jordanem. Miasto silne i mocno strzeżone. Jedynym sposobem zdobycia informacji o nieprzyjacielu był podstęp. Wysłał więc Jozue wywiadowców do domu kobiety imieniem Rachab, o której wiedziano, że sprzyja Izraelitom. Wywiadowcy uzyskali od niej ważne informacje i pod jej gościnnym dachem  udali się na spoczynek. Wtedy ku domostwu Rachab zbliżyli się wysłannicy króla Jerycha.
Strażnik I: Otwieraj, niecna niewiasto!
Strażnik II: Doniesiono nam, że pod swym dachem ukrywasz wrogów naszych!
Rachab: To kłamstwo wierutne!
Strażnik I: Jednak król nasz nakazał przeszukać twój dom!
Rachab: Skoro nakazał tak król. . . Choć pewnie zaciekawi was wiadomość, że istotnie, zawitało do mnie dwóch mężczyzn, mówiących dziwnym akcentem. . .
Strażnik II: A więc jednak!
Strażnik I: I co z nimi zrobiłaś, mów szybko?!
Rachab: Przepytywali mnie o to i owo. . .
Strażnik I: No?. . .
Strażnik II: Mów!!!
Rachab: Właściwie nic im nie zdążyłam powiedzieć, bo słońce chyliło się kl zachodowi i nadchodził czas zamknięcia bram do miasta. Pożegnali się szybko i odeszli.
Strażnik I: Jak wyglądali?
Strażnik II: Jak byli ubrani?
Rachab: Zwyczajnie. . . Jeden wyższy, drugi średniego wzrostu. . . Właściwie nie wyróżniali się niczym. Ale widziałam, że opuścili miasto, udając się ku tamtym wzgórzom. . .
Narrator: Wysłannicy króla popędzili we wskazanym kierunku, a Rachab szybko nakazała ludziom Jozuego podążyć w stronę przeciwną. Na odchodnym obiecali Rachab, że gdy zdobędą miasto Jerycho i ona i rodzina jej uniknie losu pokonanych i zostanie ocalona od śmierci. A żeby ustrzec się omyłki, nakazali Rachab uwiązać przy oknie purpurowy powróz. Tymczasem Jozuemu ponownie ukazał się Jahwe.
Bóg:  Przyszła chwila, aby twój lud poznał, że jestem z tobą tak, jak byłem z Mojżeszem.
Jozue:  Cóż mam Boże uczynić?
Bóg:  Nakaż kapłanom, aby wzięli Arkę Przymierza i wyruszyli z nią ku brzegom Jordanu.
Jozue:  Jordan przybrał mocno i wody jego są wartkie i spienione. . .
Bóg:  Jest czas żniw, więc tak dzieje się zazwyczaj.
Jozue:  Jak tedy mają wejść kapłani z Arka do Jordanu?!
Bóg:  Gdy staną na środku rzeki, nurt się zatrzyma i utworzy się pas suchej ziemi, po której ludzie Izraela przejdą na drugi brzeg!
Jozue: Jakże to?! Jordan rozstąpi się przed nami?!
Bóg:  Wtedy i Arka przymierza stanie na jego drugim brzegu.
Jozue:  Na wprost miasta Jerycho?
Bóg:  Taka jest wola moja! Idź i czyń, co nakazałem!
Narrator: I stała się rzecz, której nikt nie mógł się spodziewać. Oto rozstąpiły się wody Jordanu i ludzie suchą nogą sięgnęli drugie brzegu.  A wtedy Jahwe znów objawił się Jozuemu i rzekł:
Bóg:  Wybierz dwunastu ludzi, po jednym z każdego pokolenia i niech każdy podniesie z dna Jordanu po jednym kamieniu.
Jozue:  Ależ Jordan stanął jak ściana a nurt jego w jednych chwili wysechł!
Bóg:  Na środku rzeki znajdziecie owe kamienie, w wyschniętym nurcie. Podnieście je i wynieście na brzeg.
Jozue:  Stanie się, jak nakazałeś. . .
Bóg:  A gdy was kto kiedy zapyta, to mówcie, że te kamienie są pamiątką po tym, jak Jordan rozstąpił się przed Arką Przymierza.
Jozue:  Niech stanie się wola twoja!
Bóg:  A gdy już czterdzieści tysięcy wojowników Izraela przejdzie przez Jordan, aby walczyć dla Jahwe, wody Jordanu wrócą na swoje miejsce!
Narrator: Jak rzekł Jahwe, tak się i stało. A lud Izraela, widząc że Bóg pomaga Jozuemu, otoczyli go jeszcze większym szacunkiem i postanowili stać przy nim na dobre i złe. Miejsce, w którym lud zatrzymał się po przejściu Jordanu, zostało nazwane Gilgal. A Jozue, pewny wsparcia Jahwe, wezwał wszystkich swych ludzi, aby oznajmić im, co zamierza.
Jozue:  Bóg jest z nami!
Pierwszy: Chwała niech jemu będzie!!!
Jozue:  Teraz przyszedł czas, aby przygotować się do walki przeciwko królowi Jerycha.
Drugi:  Mów, Jozue , cóż mamy czynić?
Jozue:  Codziennie okrążajcie miasto. Czyńcie tak przez dni sześć. A idąc wybierzcie siedmiu kapłanów i oni niech postępują przed Arką Przymierza niosąc z sobą siedem rogów baranich.
Pierwszy: Cóż mają czynić? Czyż mają grać na owych trąbach?
Jozue:  Tak, za to wy postępujcie przez wszystkie dni w ciszy i w milczeniu.
Drugi:  Skąd takie dziwne polecenia? Czyż nie lepiej zaatakować wroga od razu?
Jozue:  Tak mi nakazał Jahwe, a jego słowa są święte. A poza tym – czyż nie widzicie, jak potężne są mury Jerycha?
Pierwszy: To jak mamy je zdobyć? Tylko grając na trąbach i milcząc?!
Jozue:  Zaufajcie Bogu, a Jerycho i cała ziemia Kanaan będzie do nas należeć.
Narrator: Jako Jozue nakazał, tak się stało. Przez sześć dni Arka Przymierza okrążała Jerycho. Przed nią postępowali zbrojni, potem siedmiu kapłanów, grających na baranich rogach. Mieszkańcy Jerycha pierw śmiali się w głos, potem zaczęli wietrzyć podstęp, wreszcie ogarnęła ich trwoga. Siódmego dnia lud Izraela wstał razem z poranną zorzą. Jozue stanął przed wojownikami i zawołał:
Jozue:  Czy wszystko gotowe?
Głos I:  Gotowe!
Jozue:  Czy każdy wie, co ma czynić!
Głos II: Rozkazy wydane!!!
Jozue:  Tedy idźcie i czyńcie, co nam nakazał Jahwe! Ziemia Obiecana przed wami!
Głos I:  Ruszajmy więc!
Głos II: Niech zabrzmią znów rogi kapłanów!
Jozue:  Tak! Dmijcie, ile sił w piersiach!
Głos I:  Trąby!!! Zagrajcie na chwałę Jahwe! I niech wrogowi Izraela usłyszą, że idziemy ku nim z rozkazu Pana naszego!
Głos II: Niech wiedzą, że przyszedł dzień ich ostatni!
Jozue:  A teraz –ludu mój – wznieście okrzyk wojenny! Niech mieszkańcy Jerycha usłyszą, że przychodzimy tu w imieniu Jahwe!!!
Narrator: I zakrzyknął lud Izraela tak gromko i tak strasznie, że przy dźwięku trąb runęły mury Jerycha, a wojownicy weszli do miasta bez trudu, zdobywając bez walki dom za domem. I wymierzona została kara i spełniła się wola Jahwe – mury Jerycha rozsypały się w  proch i nikt z mieszkańców nie ocalał. Tylko dom Rachab, naznaczony purpurowym powrozem, ostał się przed izraelską nawałą. Jozue wydał ostatnie rozkazy.
Jozue: Gdzież są owi dzielni wywiadowcy, którzy byli w domu Rachab?
Pierwszy: To my!
Jozue: Tedy przyszedł czas, aby wypełnić obietnicę. Idźcie do domu Rachab.
Drugi:  Czyż mamy i ją. . .
Jozue:  Zamilcz! Słowo obietnicy to słowo święte! Idźcie do Rachab i niech włos z głowy nie spadnie ani jej, ani jej ojcu, ani matce, ani jej braciom, ani nikomu, kto do niej należał. Kto pomaga Bogu, sam sobie pomaga. Tak czyńcie.
Narrator: I tu kończy się nasza opowieść o murach Jerycha i o ludu Izraela, który w cudowny sposób przekroczył wartkie wody Jordanu i pokonał silnie strzeżone miasto Jerycho. Miasto, które stało na drodze ku Kanaan – Ziemi Obiecanej. 
Świat się zdaje taki szary,
Świat się zdaje taki trudny,
Nieraz brak po prostu siły,
Nieraz brak po prostu wiary.

Szukasz sensu, szukasz rady,
Wadzisz się ze swoim z losem,
Choć się zdaje, że na prawdę
Głowę masz nie od parady!

Uwierz w siebie, uwierz w siebie,
Wiara może czynić cuda!
Uwierz w siebie, uwierz siebie,
Wtedy wszystko ci się uda!
Uwierz w siebie, uwierz w siebie,
Tak potrzeba dziś tej wiary!
Uwierz w siebie, uwierz w siebie,
Może łatwiej wtedy będzie,
Może łatwiej wtedy będzie,
Łatwiej będzie przekuć siły na zamiary!

Trzeba ufać w przeznaczenie
I przed siebie iść, do przodu!
Trzeba życiu stawiać czoło,
By spełniło się marzenie.

A gdy staniesz przed nieznanym,
Ufaj zawsze swemu sercu,
Ono w biedzie nie zawiedzie,
Ono wesprze twoje plany!

Uwierz w siebie, uwierz w siebie,
Wiara może czynić cuda!
Uwierz w siebie, uwierz siebie,
Wtedy wszystko ci się uda!
Uwierz w siebie, uwierz w siebie,
Tak potrzeba dziś tej wiary!
Uwierz w siebie, uwierz w siebie,
Może łatwiej wtedy będzie,
Może łatwiej wtedy będzie,
Łatwiej będzie przekuć siły na zamiary!

Utwory chronione przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.agencja-as.pl