Tak, tak moi kochani - kiedyś powiadali, że cierpliwością i pracą narody się bogacą. Dzi-siaj też powiadają, ale kto by tam uwierzył. A co, nie prawda? Bo gdzie dzisiaj znaleźć choć jed-nego cierpliwego? Wszystko jakieś takie raptowne a czupurne, że nawet w kolejkach nie chcą czekać. Zresztą kolejek jakby ubyło. Złośliwi mówią, że zapasy się wyczerpały i cierpliwość też. Zresztą na co tu jeszcze czekać? Na zamknięcie sklepu? To i tak niczego nie zmieni Jak więc z tego widać, cierpliwość do niczego nie prowadzi. Zajmijmy się więc pracą. Tylko, że nikomu ro-bić się nie chce, bo i po co ? Żeby nawis powiększyć? Za mały jeszcze, czy jak? A z drugiej stro-ny: narobi się taki jak głupi, natyra, a tu: „Puk - puk! Urząd Skarbowy! Należy się tyle a tyle!” I dobrze takiemu, po co szarpie? Położyłby się, poleżał, dziennik obejrzał a nie bałagan w statystyce robić! No. I na koniec zostawiliśmy bogactwo, bo naród sobie. A więc ktoś powiedział, że bogac-two, to oszczędności wielu w rękach jednego. Jeśli przyjmiemy, że to prawda, to wniosek jest prosty: Powszechna Kasa Oszczędności to ...No, dokończcie mądrale!
|