Tak, tak moi kochani - powiadają ludzie, że co rok prorok. A że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju, tedy latka lecą, a co będzie nie wiadomo, bo o dobrego proroka coraz trudniej. I właśnie to mi przyszło do głowy gdy pomyślałam, że to przecież już rok stary nam się kończy. Więc koniec końców jaki był ten rok? Czy dobry czy zły? Ale właściwie co jest tak na prawdę dobre a co złe? Trudno powiedzieć a jeszcze trudniej przeżyć. Ale jakoś przeżyliśmy. No, co prawda nie wszyscy, ale wszyscy wiedzą o co idzie. A idzie o to, żeby nie wpaść w błoto, w to błoto, któregośmy sobie sami nataplali. Tak. Gdzie nie spojrzeć nie ma lekko. Bo niby idzie na dobre, a ledwo zipie. Pokonujemy trudności a robimy bokami. Niby przed siebie, a tyłem naprzód. I w ogóle najgorsze mamy za sobą a najlepsze mają inni, a co tam inni, kiedy ważne jest co u nas, a u nas nic o nas bez nas. A więc bez kogo tak jest jak jest? A no bez nas, jako się rzekło, a jak się słowo już rzekło, to zaraz oczywiście kobyłka u płotu, więc widzicie, że nie ważne co się mówi, ważne co się robi, a jeśli się robi co się robi, to musi być co jest. Pan pyta co jest? A pytaj pan, to panu wolno. Co wolno? A no wolno idzie to lepsze i to tak wolno, że właściwie nie idzie a leży. Ba, nawet prawda leży właśnie po środku, a że my jesteśmy pono państwem środka, więc ... No. Co - „no”? To pan nie wie?! Wszyscy wiedzą, a on jeden nie! Jak pan nie wie, to niech pan spyta. Jest taki jeden, co to na pytania odpowiada, ale jemu to dobrze, bo on za to nie odpowiada, a odpowiedź jest tylko jedna - nie? Tak, a więc zobaczymy, jaki będzie ten nowy rok - czy na prawdę nowy, czy wszystko się znowu zacznie od nowa. Życzę wam więc, żeby to „od nowa” nie znaczyło „tak samo”. A proroków zostawmy innym.
|