Tak, tak moi kochani - nie z każdej mąki będzie chleb, z każdego jabłka wino. Tak przynajmniej kiedyś mówili. A co mówią dzisiaj? Ech, szkoda gadać! Tym bardziej, że nie samym chlebem człowiek żyje. Na szczęście, bo głodnemu już dawno nie chleb na myśli. A mówili, że kiedy zdrożeje, to będzie palce lizać. Widocznie jednak ktoś nam szyki pomieszał, bo jest coraz gorzej. Bo niby mąka nie taka i w ogóle skąd ją brać? A tu, gdzie nie spojrzeć, pole i żytko się zieleni. I co? I nic. Z przedniego ziarna mąka ciągle byle jaka i w dodatku musimy sprowadzać. Jak było na początku, teraz i zawsze ...Więc płynie nam to życie na łaskawym chlebie i nikt nie wie, czyja to wina. A jak przy winie już jesteśmy, to wam powiem, że nie ma tego złego z czego by wino nie wyszło. Podać przepis? Proszę bardzo: bierzemy kupę byle czego, poczekamy aż zgnije, mieszamy, rozdeptujemy robactwo i odciągamy. A żeby nie mówili, że wino jest trujące, dodajemy kwasu siarkowego i już. Każdy głupi to kupi, odbije, wypije i padnie. Czasem na wieki. Ale to nie wina wina, nie! Po co pił kwas, kazali mu, czy co? No. A starożytni ponoć mawiali: in vino veritas, czyli prawda w winie. Nieprawda! W winie jest co się nawinie! I tu wam powiem, co powiedzieć chciałem - dożyliśmy takich czasów, że nikomu i niczemu w nic nie można wierzyć. Nawet w to, że nie z każdej mąki będzie chleb, z każdego jabłka wino. No to - wasze zdrowie! I- smacznego...