Tak moi kochani - póty dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie. Ale nie zawsze się musi ucho oderwać, o czym świadczy ta historia. Był sobie raz wytwórca, który robił takie dzbany, że i z pustego można było nalać. Były one solidne, wielkie i na mocnych podstawach. I ucha też miały spore tudzież trwałe. Nigdy jednak nie zdarzyło się, aby dzban przeżył ucho. Tymczasem inny wytwórca robił dzbany skromne, cieniutkie i na kruchych podstawach. Ucha tych dzbanów były również delikatne i nie rzucające się w oczy. A mimo to wytwórca był zawsze dobrze poinformowany, co w trawie piszczy. W dodatku dzbany były podejrzanie taniutkie, więc szły, jak woda. Niestety, kto kupił taki dzban, zaraz los przeklinał, gdyż natychmiast ucho od niego odpadało. I w ten sposób wytwórca szybko zbankrutował i popadł w ruinę. A producent dzbanów solidnych interes prowadzi do dzisiaj. Z historii tej wyciągnąć więc można wniosek jeden - konkurencja zawsze doprowadzi do upadku gorszego nawet, jeśli jest najlepiej poinformowany. Bo tak długo przecież dzban wodę nosi, póki się ucho nie urwie.
|