Na pożółkłej pocztówce sprzed lat Biała postać o twarzy anioła Strzeże ognia co w głębi się tli. Na odwrocie napisał ktoś tak: „Nawet Hestia ochronić nie zdoła Przed tym ogniem, co w sercu mym tkwi”.
Czas pocztówkę wrzucił gdzieś w kąt, Świat o greckiej bogini zapomniał, Która strzegła podobno przed złem. A ja myślę, że jednak to błąd, Że ktoś musi codziennie strzec ognia, Który w sercach się pali na dnie.
A więc bądź moją Hestią, Podaj mi pomocną dłoń, Bądź moja Hestią I chroń mnie, chroń! Bądź moją Hestią, Podaj mi pomocną dłoń, Bądź moją Hestią I chroń mnie, chroń!
Chociaż życie nie skąpi nam trosk, Chociaż ranią niemądre nas słowa I porywa gdzieś obcy nas tłum, Lecz niezmiennie wciąż łączy nas coś, Co pozwala nam uśmiech zachować I nadzieję przynosi za próg.
Jak na starej pocztówce sprzed lat, Niby postać o twarzy anioła, Strzeże ognia, co we mnie się tli I pozwala z uśmiechem brać świat I z nadziają co rano mnie woła - -Pewnie wiesz już, że ten ktoś to ty ...
A więc bądź moją Hestią ... etc.
|