Żegnaj moja muzyko, puka wieczór do okien I już cienie się kładą do stóp. Dzień odchodzi do nikąd, Północ czeka za progiem, Pora zamknąć powieki na klucz.
Lecz nim księżyc ulice białym światłem ozłoci, Ty zatrzmaj tę ciszę, Co z daleka nadchodzi, Bezszelestnie się tuląc do rąk.
Odpłyniemy oboje, muzyko, Zanurzymy się lekko we śnie, Odpłyniemy oboje, muzyko, Zanim miasto obudzi znów czas, Odpłyniemy oboje, muzyko, I do świtu nie znajdzie nikt nas.
Żegnaj moja muzyko, pora zajrzeć do marzeń, Dzień swój kielich wychylił do dna. Tak już sennie i cicho, Chociaż jeszcze na twarzy Niespełniona nadzieja wciąż trwa.
Jeszcze dłonie bezradnie obejmują klawisze, Jakby chciały zatrzymać ich ton, Więc nim ciemność opadnie, Niech twój śpiew mnie kołysze I jak skrzydłem otoczy mój dom.
Odpłyniemy oboje, muzyko... etc.
|