Zgubiona gdzieś w tłumie Przemykam się znów, Bezpańska,samotna jak pies. Żyć sama nie umiem Bez gestów i słów, Bez zamków stawianych na szkle.
Lecz idę przed siebie, Bo każą,bo mus, Bo trzeba po prostu gdzieś żyć. I tylko wciąż nie wiem, Gdzie zmierza ten tłum, Czy tylko tak idzie by iść?
W górze podobno jest niebo jak len, Słońce gorące jak łza, W górze podobno ktoś czuwa co dzień, Pilnie przygląda się nam?...
Choć głowę podnoszę, Nie widzę wciąż nic, Nie wierzę,by czuwał tam ktoś! I błagam i proszę I uczę się chwil, Lecz gubię je ciągle,na złość!
W górze podobno...etc.
Choc nieraz w oddali Pojawia się coś Jak światło,którego nam brak, Choć blaskiem się pali, Za chwilę za mgłą Rozpływa sie,znika jak ptak...
W górze podobno...etc.
A tłum ciągle płynie, Nie pyta o sens Lecz każdy się cieszy,że trwa. A ja - nim przeminę - - Chcę wiedzieć,jak jest, Kto tak nam urządził ten świat?
|