Odchodzi noc, Ty jej nie słyszysz Przez ciemne szkło Spokojnej ciszy.
Daleko stąd, Po drugiej stronie, Twój senny dom Jak statek tonie.
Nie zadzwonisz już, Zapomniałaś, wiem, Że jest taki ktoś jak ja. Nie zadzwonisz już, Jesteś tylko snem, Który zbłądził tu, pod dach.
Milczenie - to wszystko, co umiesz mi ofiarować za moje słowa, za moje ręce. Milczenie - właśnie teraz, kiedy jesteś mi tak potrzebna, teraz, kiedy wpatruję się w telefon powtarzając twój numer. Ale co ty możesz o tym wiedzieć, ty, która pewnie spokojnie śpisz, ty, która nie jesteś już moją. Nigdy zresztą tak na prawdę nie potrafiłaś oddać mi siebie.
Telefon, telefon który nigdy nie zadzwoni. Stał się martwym przedmiotem, mimo że po jego drugiej stronie jesteś ty - śpiąca mała dziewczynka, która nie może odejść z mojego snu, która odebrała mi ten sen na zawsze.
Nie zadzwonisz już... etc.
Halo, halo, halo...
Nie zadzwonisz już... etc.
|