Chodzi czasem po chałupie, Od piwnicy aż po dach, Czarna na nim peleryna, W czarnym oku czarna łza! I złośliwie się uśmiecha I złe serce w piersi ma. . . Pewnie wiecie, o kim mówię? Tak, to właśnie strach!
Na nerwach wszystkim gra! Na wszystko sposób ma! Choć głowę schowasz w piach, Choć klucz przekręcisz w drzwiach, On wszędzie czyha, ach! Zwyczajny, ludzki strach!
Na kominie sadzą kreśli Brudnym palcem dziwny znak, Nieprzyjazny, niespokojny, czai się po całych dniach. Tu zapuka, tam zastuka, Czasem w koła sypie piach. . . Pewnie wiecie, o kim mówię? Tak, to właśnie strach!
Na nerwach wszystkim gra. . . etc.
Czasem nawet tęgie zuchy Spotykają go w swych snach. Wtedy krzyczą w środku nocy: Zgiń, przepadnij, siło zła! A on śmieje się okrutnie, Jakoś dziwnie, strasznie tak. . . Pewnie wiecie, o kim mówię? Tak, to właśnie strach!
Na nerwach wszystkim gra. . . etc.
|