Jest tyle nocy, Jest tyle ranków, tyle dni, A czas się toczy I życia już nie cofnie nikt.
Po prostu minie I gdzieś rozpłynie się we mgle. Kto będzie winien, Że było puste, było złe?
Ty jeszcze wierzysz, Że gdzieś się znajdzie może taki ktoś, Z kim da się przeżyć Zwyczajnie, mądrze to, co niesie los.
Ze snu się budzisz, Z nadzieją w oczach czekasz na swój czas I wciąż się łudzisz, Że da się wszystko zacząć jeszcze raz.
Licz sam na siebie - może ci się uda? Licz sam na siebie, przestań wierzyć w cuda! Licz sam na siebie, jeśli jeszcze umiesz! Licz sam na siebie - nikt cię nie rozumie... Licz sam na siebie - może ci się uda! Licz sam na siebie, przestań wierzyć w cuda! Licz sam na siebie, jeśli jeszcze umiesz! Licz sam na siebie - nikt cię nie zrozumie...
Jest tyle domów, Jest tyle ulic, tyle miast. Zaufać komu, Gdzie znaleźć jedną bliską twarz?
Kto to zrozumie, Że nieraz czeka się na znak? W mijanym tłumie Zwyczajnie ludzi ludziom brak.
I czas ucieka I miasto wokół takie obce jest, Przechodniów rzeka Unosi wszystko w coraz dalszy rejs.
Przy głowie głowa, A w każdych oczach jakby ten sam chłód I nawet słowa Tak zimne nagle stają się jak lód.
Licz sam na siebie... etc.
|