Top » Katalog » Felietony Gazetowe » Padubi na niedziele »
Kategorie
Piosenki (669)
Przysłowia Radiowe (58)
Rewia Viva (7)
Smoleniowe Bajanie (1)
W Karzełkowie (7)
Pastorałki (21)
Bajki (14)
Opowieści z Biblii (7)
Najpiękniejsze Bajki Świata (8)
Baśnie i Legendy Polskie (9)
Felietony Gazetowe (36)
  Niedopowiedzenia (12)
  Padubi na niedziele (22)
    Padubi Da (1)
Inne (3)



Wykonawcy
2 MARCA 96
 

To ja - wasz zmotoryzowany padubi da. Tak jest,wasz jeżdżący zgryźliwiec. Choć po prawdzie, to jeszcze cud, że mnie te inne kółkochody nie rozjechały. Ale po kolei. Otóż nasze mędrce postanowiły zrobić nam reformę kodeksu drogowego. Pięknie! Tylko...Właśnie! Główna reforma ma polegać na tym, że w tak zwanym terenie zabudowanym można będzie jeździć pięćdziesiąt na godzinę, a za na szosach, które nie są autostradami /tak, jakby tych autostrad to u nas od cholery i ciut ciut było/ ”aż” siedemdziesiąt na godzinę! To zaśmiać się ze śmiechu i zabić z radości, do autka nie wsiadając. A pokażcie mi autko, które jedzie pięćdziesiąt na godzinę? Bo weźmy takie toczydło, jak maluch - jak to pojedzie pięćdziesiąt,to się rozpadnie. Bo za wolno na trzeci a za prędko na czwarty bieg.  Nie wspominając już o dorosłych autkach. Albo te siedemdziesiąt za miastem! Ludzie, na pomoc, bo zasnę! A pokażta mi rządowe mędrce, kto z taką prędkoscią jeżdzi? Chyba, że już jest taki pijany, że mu siódemka z dychą się myli! Siedemdziesiąt! Ludzie, ja nie wytrzymam! Ja zaraz dodam gazu! No... Spokojnie. Zresztą przypomniało mi się coś. Otóż za pierwszej komuny był już taki przepis o terenie zabudowanym, co to zaczynał się /teren, nie przepis!/ tam, gdzie domy stały w odległości mniejszej niż pięćdziesiąt metrów od szosy. I co robiły cwane milicaje? Miareczka i wymierzali. Jak im wyszło 49,9 metra, to zaraz posterunek ustawiali i kasa! A co! A propos kasy -  załóżmy, że kodeks uchwalą. To co? Zaraz się wszystko uspokoi i będziemy najbezpieczniejszym szosowo państwem? A z makiem! Ludzie, toć przecież trzeba to wreszcie wywrzeszczeć: to nie przepisy winne, to wadza! A właściwie jej brak! Jak Bozię szanuje -  a jeżdżę, jak taki głupi - gdzie są poli-caje? Gdzie te wałkonie stoją i co robią? Co z tego że są przepisy o włączonych światłach? Bamberstwo jeździe bez!  Co z tego, że należy „migać” omijając i wyprzedzając? Nic. Nie migają. Albo metodą hrabiegto Sokołowskiego: jedzie za tobą, wyprzedza bez migacza a kiedy wjeżdża przed ciebie - miga! Bamberstwo po raz drugi. Albo co z tego, że nie wolno przekraczać sześćdziesiątki w mieście, co z tego, że na ograniczeniu - do na przykład trzydziestki - trzeba jechać trzydziestką, co z tego, że...Bamberstwo i tyle! A dlaczego? Bo nie ma policji.  Powiecie, żem komuch, faszysta i glinoman? To sobie mówcie. Od znaków i przepisów nie robi się bezpieczniej na drogach. Bezpieczniej będzie wtedy, kiedy kierowcy zaczną przestrzegać tych przepisów, które już są. A kiedy zaczną? Jak ktoś zacznie je  e-g-z-e-k-w-o-w-a-ć!!!  Rozumiecie to, rządowi mądrale?! Nie?   To spójrzcie tylko, jak wygląda ulica św Marcin, ten kawałek przed Marcinkowskiego. Stoją znaki zakazu parkowania? Stoją. Stoją zaparkowane autka? Stoją. I co? Wno! Ciekawe tylko, że są to same merce albo beemwice. I nikt ich nie ruszy! A niechby tylko jakiś syreniarz stanął! Jezu! Gromada darmozjadów w mundurkach się zleci i kasa!!! No. Albo zobaczcie tych małoletnich piratów za kie-rownicami luksusowych aut. Tak gówniarz ma wszystko w nosie. Czasem nawet bez prawa jazdy. A co, tata ma szmalec, tata zabecaluje! A policaje mało zarabiają. Mało zarabiają, bo nie kasują! Nie kasują, więc ludziska tłuką autka i siebie jak gruchy na jesień. A mądrale wymyślają nowe prawo o ruchu drogowym. A wymyślajcie, ja i tak stówą po mieście będę jeżdził, bez świateł, bez pasów, bez prawa jazdy, pijany jak bąk! A co, bo kto mnie sprawdzi? No kto, jak pragnę padubi?! POLICJAAAAAAAA! Padubi...

Utwory chronione przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.agencja-as.pl