Top » Katalog » Felietony Gazetowe » Padubi na niedziele »
Kategorie
Piosenki (669)
Przysłowia Radiowe (58)
Rewia Viva (7)
Smoleniowe Bajanie (1)
W Karzełkowie (7)
Pastorałki (21)
Bajki (14)
Opowieści z Biblii (7)
Najpiękniejsze Bajki Świata (8)
Baśnie i Legendy Polskie (9)
Felietony Gazetowe (36)
  Niedopowiedzenia (12)
  Padubi na niedziele (22)
    Padubi Da (1)
Inne (3)



Wykonawcy
9 MARCA 96
 

To ja - wasz padubi dubi da! Dziś wasz „ojciec zaśmieconych”. Tak jest, bo dzisiaj będzie o śmie-ciach. Zacznijmy zatem od definicji - co to są śmieci? Mówiąc najprościej - to,  co produkuje cywili-zacja. No. A ponieważ tak już jest!  że im wyższy stopień ucywilizowania, tym więcej śmieci, tedy niech nas Pan Bóg broni, bo sami się nie obronimy?  Jeśli wszystko pójdzie tak dalej, to zasypią nas śmie-ci. Albo i nie zasypią, jeśli wszędzie tak będzie jak na moim osiedlu. Tu krawiec, tam  produkcja z barachła z tworzyw, tam chirurg-amator, wicinający odciski czy hołubce - z prywatną praktyką.A tam,  gdzie ich nie ma, tam są zwyli szarzy. Ale po kolei. Weźmy -  zaczyna zmierzchać. Ciemności kryją ziemię i moje osiedle. I zaczyna się. Najpierw krawiec puszcza z dymem ścinki po uszytych ubraniach. Za chwilę dołącza do niego smród palonych odprysków z tworzyw. Już za chwile czujesz całą apetyczną resztę. A symfonię zapachów uzupełniają indywidualni:to buteleczka po coca-coli  /numeromania /,  ówdzie butelka po pepsi /duo histeria / a u skromniej sytuowanych flak po kaszance czy znoszone majty cioci Bzdysi. Poezja zapachów! A czarny,  gryzący dym wali    w niebo. W niebo tak czarne,  jak on,  więc na szczęście nie widać. Czy tak jest tylko u mnie na osiedlu? A gdzie tam!  Jak Polska długa i szeroka,  płynie smrodek,  płynie,  po polskiej krainie. Tu spalą oponkę od ukochanego malucha,  ówdzie znoszone buciki na słoninie,  czy też - na przykład   w szpitalnej kotłowni - jakoweś  / za przeproszeniem / członki czy - jeszcze gorzej!  - organy! Cudownie! Jak ja kocham ten smród! Taki on polski,  taki nasz! Ale wróćmy na moje ukochane osiedle. Zaraz,  powiecie,  to palą ci,  którzy nie mają kubłów na śmieci! A gdzie tam! Teraz już każdy ma jakiś kubeł,  w dodatku dostarczony przez Hetma-na-Retmana /czy jak ich tam przezywają /. Tak,  każdy ma. Przy czym większość posiada jeden,  dyżurny kubeł. JEDEN!  Jeden na trzy tygodnie,  na kilka osób! ! ! Na trzy tygodnie,  bo taka jest częstotliwość wywożenia śmieci,  przynajmniej na papiórku. Bo rzeczywistość bywa zgoła odmienna. Zamiast raz na trzy tygodnie,  wywożą a to raz z trzydniowym,  a to raz z pieciodniowym,  a to raz z tygodniowym o-późnieniem   i już cię walnęli na parę ładnych /suma sumarum!  / złotych. A poskarż się,  że ci się nie podoba! Poczekaj,  zobaczysz,  jak utoniesz w górze śmieciowej,  zaniechany przez obrażonych Hetmanów-Retmanów /czy jak ich tam przezywają /. Ale zostawmy ich na chwilę w spokoju,  wróćmy do tego jed-nego kubła,  co to ludziom wystarcza na trzytygodniowe śmieci. Co,  że to niemożliwe,  aby normalna rodzina w domu jednorodzinnym wyprodukowała tyle śmieci,  że zmieszczą się wszystkie do jednego kubła?  A pewnie,  że nie zmieszczą się! Dlatego zobaczcie,  jak wyglądają okoliczne lasy,  zagajniki czy rowy przydrożne! Ludzie,  ta banda wszystko tam wyrzuca! W S Z Y S T K O  co nie zmieści się do tego jednego dyżurnego kubła. Kubła,  opłacanego z musu,  aby się Hetman-Retman /czy jak ich tam przezywają / odczepił. I się odczepia.  Co ciekawsze,  większość tych pojedyńczych kubłów na śmieci po trzech tygodniach jest zapełniona ledwie w połowie. I nikt się nie przejmuje,  nikt nic nie robi. I to-niemy w śmieciach. Albo toniemy w dymach. I kto się tam będzie czepiał z takiego głupiego powo-du? Przecież dym,  nawet najczarniejszy,  w końcu się rozwieje, a wyrzucone do lasu odpadki albo wiatr porwie,  albo deszcz rozmyje. Więc o co chodzi?  No o nic,  tylko ja się z jednej strony martwię,  że zasy-pią nas śmieci,  bo coraz większa cywilizacja,  a z drugiej strony sobie myślę,  że skoro ludzie zachowują się jak bezmóżdża,  to może wcale cywilizacja nam nie zagraża? Może cywilizacja nam nie zagraża na prawdę? Może to my zagrażamy tej cywilizacji - padubi dubi da! ?

Utwory chronione przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.agencja-as.pl