To ja - wasz padubi dubi da! Wasz stary,rozdeptany jak stare kapcie padubi,. . Co, niektórzy mnie już zapomnieli? Niektórzy mnie już skreślili? Powoli! Padubi był, jest i będzie! A że mu głos zabrali i musiał mil-czeć? A bo to jemu jednemu? Rozejrzyjcie się dookoła, jakie to wszystko idealnie takie samo, jakie zgodne w chórze i równe w szeregu. Demokracja? A wała! Komuna! Tak jest, teraz dopiero komuna! Teraz, kiedy nikt nie musi, kiedy nie przyjdą i nocą kolbami w drzwi nie załomocą. Teraz, kiedy powinno być we wszystkie strony, znów jest w jedną. Chociaż - prawda - w zupełnie inną. Ale widać nie wie prawica, że czyni jak lewica, a wogóle to ręka rękę myje. Choć - po prawdzie - wszystko mańkuty. Co, nie? To dlaczego, jeśli jest tak cacy, to dlaczego... A zresztą, może to wszystko nieważne. W końcu zadzwonili i powiedzieli, że znowu mogę pisać co zechcę i że nie będą cenzurować. Zobaczymy. Przedtem też mówili. Zresztą dziś cenzura nie jest potrzebna. Po prostu - nie w tę stronę gada, to niech gada, ale publicznie nie będzie! Taki swoisty berufsverbot cichcem wprowadzono. Przynajmniej dla satyryków i kabareciarzy. Nie wierzycie? To niech mi który powie, dlaczego tak mało Lipińskiej a tak dużo Wolskiego? Albo inaczej: dlaczego tylko i wszędzie ten sam i ci sami? Czy zgodnie z napisem, który ongi przeczytałem w Warszawce na ulicy Wolskiej: WOLSKA DLA WOLAKÓW! Może w takim razie WOLSKI DLA WOLAKÓW? I byłoby słusznie i sprawiedliwie. Zresztą, co to znaczy sprawiedliwie i co to znaczy słusznie? Kiedyś wyklęty przez dzisiejszych „znawców” literatury Tuwim modlił się, aby sprawiedliwość znaczyła sprawiedliwość. A dzisiaj? Dzisiaj sprawiedliwość stoi po stronie władzy. Obojętnie, kto ją ma. Znaczy władzę. Wczoraj ci, dzisiaj tamci. Kiedyś krzyczano, że sprawiedliwie, to znaczy równo. A ja wołałem, że równo, to znaczy każdemu do rymu. A dzisiaj? Dzisiaj nie ma być równo. Tak mówi lewica. A pra-wica, że ma być. Chyba, że się zamienią rolami, to będą gadać na odwrót. Ale wracajmy do naszych napisów. Otóż podbno pojawił się ostatnio taki:MYŚLĄ - WIĘC JESTEM. Podpisano:LECHU. Ale wracajmy do mojego padubi. Otóż chciałem na koniec wyrazić swoje zdziwienie z powodu powrotu mojego padubi na tak zwane łamy. Wyrazić zdziwienie i zapytać, czy to aby nie tak, że wraca komuna i teraz znowu mogę pisać co chcę? Zaraz, zaraz, niech pani nie krzyczy, ja wiem, co to była komuna i co to była cenzura! Ja wiem i wiedzą ci, dla których za tych cenzuralnych czasów swoje złośliwości wygadywałem! WY-GA-DY-WA-ŁEM! A że mi wycinali, obcinali, wyrzucali? Ale mówiłem! Ale pisałem! A potem? Potem po prostu zdjęli. Ci,z którymi i dla których... I czy to nie złośliwość losu,że teraz znowu mogę pisać? Chyba, że to wszystko to pic na muchy i znowu zdejmą. Ale tym razem nie będę się dziwił. W końcu nie jestem Urban, tylko padubi dubi da! W a s z padubi a nie ich. Bez względu na to, kim owi ONI dziś są. Najważniejsze, że WY jesteście WY a ja jestem padubi. Może więc znowu będzie wolno! Co wolno? Nic! Choćby padubi! . . .
|