Tak, tak moi kochani - powiadają ludzie, że kto naprzód liczy, ten dwa razy liczy. A że ludzie, zwłaszcza ostatnio, powiadają takie rzeczy, że się wierzyć nie chce, tedy i my nie dajemy wiary temu powiedzeniu Mimo, że wiara jest w narodzie. Czego zatem w nim nie ma? Nie ma umiejętności matematycznych. Bo tak - weźmy na ten przykład dodawanie. To działanie jakoś nigdy nam nie wychodziło. Chyba, że bokiem. A jeśli już ktoś dodawać potrafi i nieopatrznie ciężkim tyraniem się dorobi, to zaraz „huzia na Józia” i co się da kto się da mu odejmuje. I to tak długo, aż z sumy pracowitości zostanie różnica między głupotą a rozsądkiem. Nic dodać nic ująć. Wydawać by się jednak mogło, że potrafimy odejmować i to przede wszystkim od ust. Ale usta milczą, dusz śpiewa. Przejdźmy więc do mnożenia. Otóż mnożyć by można nasze wady i błędy ale jakoś nigdy nie udaje się pomnożyć naszego dorobku. A dzieje się tak dlatego, że nie nauczyliśmy się jak dotąd zasad działania. Bo kiedy mleka było w nadmiarze, to tak je zaczęto dzielić, że koń by się uśmiał a masło na kartki. A cukier? A ...a... a co ja wam będę bałabuki opowiadał, jak byle nawet głupek mi odpali, że w dzieleniu mocniśmy, bo nawet kryzys nas dzieli. No i prawda. A więc powiedzcie mi, na co w takim razie w ogóle jeszcze możemy liczyć albo na kogo? O - i tu odpowiem wszystkim co wiem: nie ma co się oglądać ani na nikogo liczyć, bo kto naprzód liczy, ten się potem niczego nie może doliczyć. Nawet guzów.
|