Tak, tak mi kochani - kupić nie kupić, pohandlować można. To i handel kwitnie! Nie, nie ten - tamten. Bo gdyby ten zakwitł, to tamten by uwiądł. I odwrotnie. Ale to już nie mój interes. A w ogóle, to ktoś powiedział, że pieniądze leżą na ulicy, wystarczy się tylko schylić. Pewnie dlatego tylu wygiętych chodzi. Ale znajdują, a co, sama widziałam. Idzie taki po fabryce i patrzy - leży ... To się schyli, podniesie i ma. A drugi nie ma, choć potrzebuje, to się w końcu dogadują Kto da więcej? I handelek idzie. Tu się sprzeda, tam się kupi, potem znowu sprzeda i znowu kupi i tak w kółko I całe szczęście, bo wyobraźcie sobie, że któregoś dnia wszyscy przestają handlować. Prócz handlu oczywiście. I co - tragedia! Bo gdzie kupisz autko? A benzynkę deficytową? A czym pojedziesz po ciotczynego prosiaczka na wieś, żeby go korzystnie wymienić na pralkę, za którą dostaniesz zamrażarkę itd., itp. Mówicie, że to spekulacja? A czymże jest handel, jak nie spekulacją? A więc, tak czy owak - kupić nie kupić, pohandlować można Jeszcze można.
|