Top » Katalog » W Karzełkowie »
Kategorie
Piosenki (669)
Przysłowia Radiowe (58)
Rewia Viva (7)
Smoleniowe Bajanie (1)
W Karzełkowie (7)
Pastorałki (21)
Bajki (14)
Opowie¶ci z Biblii (7)
Najpiękniejsze Bajki ¦wiata (8)
Ba¶nie i Legendy Polskie (9)
Felietony Gazetowe (36)
Inne (3)



Wykonawcy
W KARZEŁKOWIE ZŁODZIEJ HULA
 

Zamknij oczy przyjacielu
I wyruszaj znowu z nami
Do krainy, która zwie się Karzełkowem.

Tu znajomych spotkasz wielu
Na polanie, nad ¶wierkami,
Tu przygody możesz przeżyć z nami nowe.

Nowa przygoda w Karzełkowie!
Już sygnały dały le¶ne dzwonki!
Nowa przygoda w Karzełkowie -
- Spójrz, już z emocji drż± poziomki!
Nowa przygoda w Karzełkowie!
Tu się nie będziesz nudzić wcale!
Nowa przygoda w Karzełkowie -
- ChodĽ! Zapraszaj± cię krasnale!
W Karzełkowie zamieszanie -
- Cały dwór w posadach drży...

MUCHOMOR - To s± rzeczy niesłychane!

BIEDRONKA - Co się stało? Nie wiem nic!

KRASNAL
- Co się stało? Toć Pyszałek -
- Król nad króle, Wielki Skrzat -
- Zgubił berło! Nie słyszałe¶?

BIEDRONKA - Nie, na prawdę?!

KRASNAL - Tak, to fakt.

MUCHOMOR - Zgubił berło? Gdzie, do kata?

KRASNAL
- Ba! W tym wła¶nie cała rzecz.
Znasz Łapciusia?

MUCHOMOR
- Skrzata-Brata?!
Jasna sprawa!

KRASNAL
- Przeto wiedz,
Że król wezwał go do siebie
I rozkazał w oka mgnieniu
Szukać berła. A gdy w gniewie
Uniósł się na swym siedzeniu...

BIEDRONKA - Mów: "na tronie", tak wypada...

KRASNAL
- Ciut zło¶liwa jest twa rada,
Do¶ć, że wielki król Pyszałek...

MUCHOMOR - Mów prędzej co słyszałe¶!!!

KRASNAL
- Otóż nie do¶ć, że bez berła,
Lecz nasz król też bez... korony!!!

BIEDRONKA - Może wiatr j± z głowy zerwał...?

KRASNAL - Wiatr j± zerwał? Czy¶ szalony?!

MUCHOMOR
- W takim razie któż miał ¶miało¶ć,
Kto się ważył na tę zbrodnię?

KRASNAL - Wnet się dowiem, co się stało!

BIEDRONKA - I ja z tob±?

KRASNAL - Niezawodnie!

KRÓL PYSZAŁEK
- Moje berło! Gdzie jest berło?!
Toż to zamach jest na króla!
Szukać berła!...

KRASNAL
- Rozkaz, panie,
Ale krzyk tu nic nie wskóra.
Wszak na dworze na etacie,
Nie dla zbytku, nie na pokaz,
Zatrudniony jest ko¶ taki,
Kto wie wszystko. Czyli - Sroka!
Postać jeszcze ci nieznana,
Bo przyjęta wczoraj z rana.
Ona ma sprawować pieczę
Nad tym dworem, krasnalami
I z powietrza obserwować
I ostrzegać przed wrogami.
Król Pyszałek skin±ł głow±
I za chwilę dwaj krasnale
Wprowadzili postać now±,
Nam nie znan± jeszcze wcale.
Tak, to wła¶nie była sroka,
Opryskliwa i ponura.
Rozejrzała się po bokach,
Nastroszyła dumnie pióra
I miast ugi±ć się w ukłonach,
Tak jak jest tu we zwyczaju,
Ona siadła nastroszona
I o zgodę nie pytaj±c.

SROKA
- Ja wysoko noszę głowę,
Ja pretensję mam wci±ż nowe,
Ja zadzieram nosa... taaak!
Jak nazywa się ten ptak?
Sroka niebieskooka!
Wiecznie buja w obłokach!
Wszystko robi na opak!
Sroka! Niebieskooka!

PYSZAŁEK
- Sroko! Jakem król Pyszałek,
Oto pierwsze twe zadanie:
Szukać trzeba mego berła!

SROKA
- Jak rozkażesz, królu, panie!
Jak król kazał, tak się stało
I za moment u stóp tronu
Ostał się jedynie Łapciu¶.
Już miał odej¶ć w¶ród ukłonów,
Lecz zatrzymał się w pół kroku
I pytanie takie zadał:

ŁAPCIU¦
- Czy pamiętasz o tym królu,
Kto wizytę dzi¶ nam składa?

PYSZAŁEK
- Czy pamiętam? Dobre sobie!
Ja... z tych nerwów zapomniałem...
Mów mi zatem!

ŁAPCIU¦
- Krasnal Trzeci!
Krasnal Trzeci! Niebywałe,
On to z nami s±siaduje
Wci±ż w pokoju i przyjaĽni!

PYSZAŁEK
- Dobrze, że mi przypomniałe¶ -
- Brakło ciut a bym się zbłaĽnił!
Za lasami, za krzewami,
Gdzie się kończ± dzikie knieje,
Za siedmioma bajaniami
Inny ¶wiat się do nas ¶mieje.
Tam w zieleni niesłychanej
Złote słonko wiecznie ¶wieci
A w¶ród mleczy i sasanek
Ma królestwo Krasnal Trzeci!
Pola złociste i ł±ki zielone,
Kwietne pejzaże ciepłe od barw!
Pola złociste i ł±ki zielone
Szumnie kołysze poranny wiatr!

ŁAPCIU¦
 - Król Krasnal Trzeci,
To - z przeproszeniem,
Najmilszy królu -
- Żarłok największy na całym ¶wiecie!

PYSZAŁEK
- Żarłok, powiadasz? Ha! Zobaczymy!
Powiem w sekrecie, lecz nie powtarzaj,
Tu, w Karzełkowie, mamy geniusza!

ŁAPCIU¦ - Co królu mówisz?!

PYSZAŁEK
- Wołać Kucharza!!!
Gdzie¶ do zupy wpadł jak mucha?
Nie do wiary - gdzie jest Kucharz?!
Może przysn±ł z twarz± w nisce,
Lub uton±ł w jakie¶ łyżce,
B±dĽ musztard± się pomazał?
A to heca! Brak Kucharza!!!
Wyruszyli więc strażnicy,
Aby zgubę prędko znaleĽć,
Lecz w najbliższej okolicy
Nie trafili na ¶lad wcale!
W końcu gdzie¶, w wykrotach dzikich,
Wpadli w dół, czy też w pułapkę
I w niej na dnie wnet odkryli
Kucharzow± biał± czapkę! 
A tymczasem w swej komnacie
Król naradę piln± zwołał:

PYSZAŁEK
- Sytuację wszyscy znacie -
- Dziwne rzeczy dookoła!
Nie wiem, czyje to jest dzieło,
Po to wła¶nie ta narada:
Komu jeszcze co¶ zginęło,
Niechaj wszystko opowiada!

RAPTUS
- Skoro królu słuchać zechcesz,
Jestem Raptus! Jam twym Szewcem.
Gdzie¶ zginęły mi gwoĽdziki
I mój młotek szewski zgin±ł.
Jak naprawiać mam trzewiki?
Mam podeszwy lepić ¶lin±?!
Jak mi młotka nie odnios±,
Będziesz królu chodził boso!
Krasnal Trzeci ma zawitać -
- Boso go powita ¶wita?
Bose Karzełkowo całe?
Bosy wielki król Pyszałek?!

MALARZ
- Jam jest Malarz wasz, jak wiecie.
Zgłaszam: królu, na portrecie,
Który wła¶nie dla was tworzę,
Pozostało... Wielki Boże!
Tylko ucho oraz nos,
Cał± rsztę ukradł kto¶!
Wszystkie srebra i złocenia!
Och, pechowy ze mnie malarz,
A ty¶ królu wci±ż nadmieniał,
Że to dar twój dla Krasnala!
La-la-la!

PYSZAŁEK
- Ech, co jeszcze, mówcie ¶miało,
Mało czasu nam zostało:
Krasnal Trzeci niedaleko,
Już widziano go za rzek±!!!

ŻABA
- Wła¶nie sobie przypomniałem,
Że mówiła mi Kalina,
Co na stromej ro¶nie skale,
Że zginęły jej korale!
- Cały żabi staw rechoce,
Że dzisiejszym rankiem ponoć,
Etatowej naszej Sroce
Cały rozum ukradziono!!!

KRASNAL
- To nieprawda! Bujda cała!
Ona nigdy go nie miała!
Ot, plotkarski żabi temat:
Jak kra¶ć można czego nie ma?!

PYSZAŁEK
- Co się dzieje, do kaduka?
W Karzełkowie mej krainie,
Ci±gle czego¶ trzeba szukać!
Wszystko ginie! Wszystko ginie!

KRASNAL
- Królu!!! Łapciu¶ bieży drog±
I - co widzę! - wraca z Srok±!!!

ŁAPCIU¦
- Byłem panie
W zagajniku na polanie,
Na wysepce, nad jeziorem -
- No i wracam...

PYSZAŁEK
- W sam± porę!
A wędrówek twych owoce?

ŁAPCIU¦
- Głos wypada oddać Sroce.
Niech melduje, królu panie,
Jak spełniła swe zadanie!

SROKA
- Omal skrzydła nie zwichnęłam,
Wiatr okrutny...

PYSZAŁEK
- Lecz do dzieła:
Gdzie jest berło? Gdzie korona?

SROKA
- Kędy kępka drzew zielona,
Tam na krzaku bzu czuwałam
Wypatruj±c...

ŁAPCIU¦ - Buja! Spała!

SROKA
- Kto silniejszych trzyma stronę?
Kto się pyszni swym ogonem?
Kto zadziera nosa tak,
Jak nazywa się ten ptak?
Sroka niebieskooka!
Wiecznie buja w obłokach!
Wszystko robi na opak!
Sroka! Niebieskooka!

PYSZAŁEK
- Szkoda czasu, kończmy temat:
Brak korony, berła nie ma...

SROKA - Co mam robić, królu panie?

PYSZAŁEK
- Nowe Sroko masz zadanie:
Teraz szybko, czasu szkoda,
Niechaj Sroka zaraz leci
I natychmiast sygnał poda,
Gdy się zbliży Krasnal Trzeci.

SROKA
- Pozwól, panie, słówko przydam:
Co¶ się królu widzi mi tu,
Że najlepiej wszystko widać
Z owej starej wieży szczytu!
Hen na Karzełkowa krańcach,
Kędy ¶cieżka w ¶wiat gdzie¶ zmierza,
Stoi wielka i bezpańska,
Bardzo stara, dziwna wieża.
Nie pamięta nikt z krasnali,
Kto zbudował j± i po co;
Starsi rodu powiadali,
Że tam ponoć straszy noc±.
Wieżo, co chowasz tejemnic sto,
Czy je odkryje kiedy¶ kto¶?
Jest wysoka jak leszczyna,
Gruba na pięć borowików,
Wielk± beczkę przypomina
A otworów ma bez liku.
Cała z rzecznych jest kamieni
I z ogromnych piasku ziaren,
Moc ma schodów, lochów, sieni
I głębokich schowków parę.
Wieżo, co chowasz tajemnic sto,
Czy je odkryje kiedy¶ kto¶?
Ejże! Dok±d Łapciu¶ zmierza?
Jego zamysł niesłychany!
Sk±d go tak zajęła wieża?
Czyżby miał już jakie¶ plany?
Czyżby szukał czyjej¶ rady?
Tyle zniknięć i kradzieży...
Może znalazł jakie¶ ¶lady,
Które wiod± go do wieży?
Niemożliwe! Do kaduka,
Sroka przecie by wiedziała!
Ale... zaraz...kto tam stuka?
Co za wrzaski? Co za hałas?!
Co¶ się znów musiało zdarzyć,
Biegnie wszak dowódca straży...
Ale o tym wszystkim przecie
Za chwileczkę się dowiecie...

KRASNAL - Ratuj, królu!

PYSZAŁEK - Co się stało?

KRASNAL
- Ratuj królu przed nawał±,
Co się zbliża do twych wło¶ci!

PYSZAŁEK
- Oczekuję miłych go¶ci,
A więc pewnie... Krasnal Trzeci!

KRASNAL
- Lecz to nie on! To co¶ - leci!
To opada, to znów wzlata!
Kto¶ szykuje na nas napad!
Pędz± groĽne dwa obłoki!!!

PYSZAŁEK
- Czemu tutaj nie ma Sroki?!
Miast o wszystkim mi meldować,
Znów zginęła! Tak czy owak,
Trzeba działać! Wzmóc obronę!
Hej, załóżcie mi koronę!
Co mówicie? Że zginęła?!
Zapomniałem, daję słowo...
Wróg nadci±ga, więc do dzieła:
Wydam rozkaz z goł± głow±!
Wszyscy baczno¶ć! Oto czytam:
Siła nasza niespożyta -
- Niechaj żyje armia nasza!
Stan wojenny wam ogłaszam!
Niech trwa ostre pogotowie
W całym moim karzełkowie!
- Niebezpieczeństwo! Niebezpieczeństwo!
Broń Karzełkowa, broń, z nami broń!
Niebezpieczeństwo! Niebezpieczeństwo!
Rozkazy słychać ze wszystkich stron!
Le¶nym dzwonkom dzwonić każ±,
W tarabany bić na trwogę
A przy bramie dzielnym strażom
Obserwować z dala drogę.
Król Pyszałek złot± zbroję
Włożył wielce przerażony.
Strażnik jękn±ł: "Ja się boję!"
Wci±ż nie gotów do obrony.
I pod chełmem ukrył głowę.
Tłum krasnali za¶ wci±ż czeka,
By rozkazy przyszły nowe.
- Niebezpieczeństwo! Niebezpieczeństwo!
Broń Karzełkowa, broń, z nami broń!
Niebezpieczeństwo! Niebezpieczeństwo!
Broń Karzełkowa broń, z nami broń!
A tymczasem, gdzie¶ z daleka
Słychać tętent, czy dudnienie,
Albo może tupot zbrojnych...

ŁAPCIU¦ - Tam w¶ród dębów, jakie¶ cienie!

PYSZAŁEK - Baczno¶ć! Szykuj się do wojny!

ŁAPCIU¦
 - Co to? Słońce w górze ga¶nie,
Noc nadchodzi o tej porze?!

PYSZAŁEK - Jaka¶ chmura...

ŁAPCIU¦ - Chmura?

PYSZAŁEK - Wła¶nie...

ŁAPCIU¦
- To nie chmura, ale... Boże!
I w tej chwili tuż przy bramie
Wyl±dował tabun go¶ci!
Z serc spadł krasnalom kamień,
Wiwatuj± już z rado¶ci!
Tak, to przecież przednie straże,
Które wysłał Krasnal Trzeci!
Łapciu¶ już ich witać każe
I sam biegnie im na przeciw.

BIEDRONKA
- Oto straże krasnalowe:
Tu Biedronki a tu B±ki!
Dwa szwadrony doborowe
Rodem prosto z Miodnej Ł±ki.

BˇK
- Krasnal Trzeci nas przysyła,
Który tuż-tuż pod dębami,
Niezbyt czuj±c się na siłach,
Z głodu przysn±ł. Więc pytamy:
Czy już uczta jest gotowa?

BIEDRONKA
- Czy jest to, co król nasz lubi?
Sos i zupa konwaliowa
Czy nadaj± się do próby?
Łapciu¶ zmarszczył dziwnie czoło,
Potem westchn±ł piersi± cał±.
A tymczasem już wokoło
Karzełkowo się zebrało.
Już nie smutne, już wesołe,
Jak ¶wiec±ce w górze słonko!
I już B±kom krzycz±: "Czołem!"
I kłaniaj± się Biedronkom.
B±ki jednak bucz± basem,
Z Biedronkami widać w gniewie.
Biedny Łapciu¶ za¶ tymczasem
Co ma robić - nadal nie wie!
Co¶ pod nosem mruczy cicho,
Czapkę w rękach mn±c nerwowo,
Ale widać nie ¶pi licho
Bo i sprzeczkę mamy now±!

BˇK
- Biedroneczki s± w kropeczki,
To od lat już każdy wie!

BIEDRONKA
- B±ki za¶ to postrach ł±ki,
Przez nie wszystko to, co złe!
Ród Biedronek tym się szczyci,
Że m±dro¶ci znamię ma!

BˇK
- A ród B±ków znany w ¶wiecie,
Gdyż na basie pięknie gra!
Wiwat więc B±ki!

BIEDRONKA
- Wiwat Biedronki!
Kto z nami równać tutaj się chce?

BˇK - Więc wiwat B±ki!

BIEDRONKA
- Wiwat Biedronki
Nikomu okpić nie damy się!
Ile kropek na Biedronce,
Tylu klepek B±kom brak!

BˇK
- A im gło¶niej B±k zabuczy,
Tym w Biedronce większy strach!
Wiwat więc B±ki!

BIEDRONKA
- Wiwat Biedronki!
Kto z nami równać tutaj się chce?

BˇK - Więc wiwat B±ki!

BIEDRONKA
-Wiwat Biedronki!
Nikomu okpić nie damy się!

BˇCZEK
- Cisza! Spokój! Do wciórno¶ci!
Przecie spór nas nie dotyczy!
Wszak przyszli¶my tutaj w go¶ci
A nie wady swoje liczyć!
Do¶ć więc kłótni, dosyć swarów,
Zwłaszcza, że wam wyznać muszę,
Że za spraw± czyich¶ czarów
Czuję ja w powietrzu burzę!

ŁAPCIU¦
- Ba! Jest problem wprost szalony!

BˇCZEK - Jaki?

ŁAPCIU¦
- Złodziej w Karzełkowie...
Król bez berła i korony!

BˇCZEK - Król Pyszałek?!

ŁAPCIU¦
- Więcej powiem:
Gorsza rzecz się tutaj stała...

BˇCZEK - Co takiego? Słucham, słucham?!

ŁAPCIU¦
- Złodziejstw różnych lista cała,
Lecz najgorsze - zgin±ł Kucharz!!!
Ważny jest marszałek dworu,
Ważny błazen - mistrz humoru,
Wielce ważny jest ogrodnik
I królewski krojczy spodni,
Fryzjer - strażnik w±sów króla,
Główny rachmistrz, malarz, murarz...
Lecz pamiętać trzeba, że
Najważniejszy Kucharz jest!
Kucharz! Gdzie jest Kucharz?
Brzuszków naszych pan?
Kucharz! Gdzie jest Kucharz?
Szukać go! Raz-dwa!
On dzi¶ musi na obiadek
Zrobić go¶ciom cud-roladę,
Kotlet z jagód z li¶ci gulasz,
Tort grzybowy - przysmak króla,
Kapu¶niaczek z le¶nej trawy
I dzban poziomkowej kawy!
Kto sporz±dzi taki wikt?
Prócz Kucharza przecie nikt!
Kucharz! Gdzie jest Kucharz?!
Brzuszków naszych pan?
Kucharz! Gdzie jest Kucharz?
Szukać go! Raz-dwa!

ŁAPCIU¦
- Przeszukano cal po calu
Le¶ne nory i pułapki -
- Nie zostało po nim ¶ladu
Prócz tej wielkiej, białej czapki
Znalezionej blisko wieży,
Co na krańcach Karzełkowa
Stoi w ciszy, w zapomnieniu...

BˇCZEK
- Awantura już gotowa!
Krasnal Trzeci z głodu słaby,
Ledwie, że na nogach stoi -
- Jaka¶ rada się zdałaby!

ŁAPCIU¦
- Posłuchajcie drodzy moi!
Jakem Łapciu¶, mam wrażenie,
Że kto¶ z nas tu zakpił sobie!
Pospolite więc ruszenie
Ani chybi zaraz zrobię!
Hej, Biedronki, za mn± w drogę!
I wy B±ki, póki co!

BˇK - Ręka w rękę!

BIEDRONKA - Noga w nogę!

BˇCZEK - Nie nad±żam!

BˇK
- Szybciej, no!
Kto żyw niech wyrusza,
Kto krew czuje w żyłach!
Nie straszna nam burza
Ni żadna zła siła! 
Na wielk± wyprawę,
Nie szczędz±c mozołu,
Po chwałę i sławę
Ruszajmy po społu!
Przed siebie! Przed siebie!
Ruszajmy w gł±b lasu!
Przed siebie! Przed siebie!
Nie trać my już czasu!
Przed siebie! Przed siebie!
Z przygod± w zawody!
Przed siebie! Przed siebie!
Przez le¶ne wykropy!

ŁAPCIU¦
- Tam, na skraju Karzełkowa,
Tam, gdzie stoi wieża stara,
Może tam się Kucharz schował?

BˇK - On się schował?!

ŁAPCIU¦
- Zaraz, zaraz!
Więc wam powiem, gdy pytacie:
Otóż każdy ¶lad nas wiedzie
Wprost do wieży. Nie inaczej!
Łapciu¶ przejrzał jakie¶ plany,
Obszedł wieżę kilka razy,
Po czym stwierdził, że czas wielki
I wydawać j±ł rozkazy.
Ruch się zrobił w ¶rodku wieży,
Każdy w inn± stronę bieży,
Każdy węszy, nasłuchuje -
- Drżyj złodzieju, skoro¶ tu jest!
Przylatuj± groĽne B±ki,
Już się mrówki pn± po murach
I myszkuj±, a Biedronki
W dół, do lochów daja nura.
Każdy się sprawno¶ci± chwali:

BIEDRONKA - Brawo, siostry moje złote!

BˇK - Tu co¶ błyszczy!

BˇCZEK - Co¶ ze stali!

ŁAPCIU¦ - Patrzcie, to jest szewski młotek!

BIEDRONKA - To korale!

BˇCZEK - Jakie ładne...

BˇK - A pod spodem - spójrz - o, rany!

ŁAPCIU¦
- To portretu kóla fragment,
Cały złotem malowany!

BIEDRONKA
- Tutaj leży srebrna miska
A tam, popatrz, w drug± stronę...

BˇCZEK - W pajęczynach co¶ tam błyska...

BIEDRONKA - Mamy berło i koronę!!!

BˇK
- Sukces wielki, sukces dzisiaj,
Lecz gdzie złodziej jest u licha?

ŁAPCIU¦
- Hej tam, cało¶ć, pełna cisza!
Jakie¶ jęki gdzie¶ tu słychać...

BˇCZEK
- Informacj± chętnie służę:
To Łapciusiu gdzie¶ na górze!
 
ŁAPCIU¦
- Dajcie jak±¶ nitkę, sznurek,
Muszę prędko wspi±ć się w górę!

BˇK
- Nie spiesz się, mój b±ku miły,
¬ródło jęków przy nas blisko!

BIEDRONKI - My¶my tutaj pierwsze były!

BˇK - I my, B±ki, wiemy wszystko!

ŁAPCIU¦
- Niechaj sprawdzi, kto nie wierzy,
Niech odejrzy, niech posłucha:
Oto sprawca jest kradzieży.
Wielki złodziej - mo¶ci Kucharz!!!

BˇCZEK - Lecz dlaczego tkwi w tej szparze?

ŁAPCIU¦
- Zaraz wszystko się okaże,
Tylko uwolnimy gada,
Niech o sobie opowiada!!!

KUCHARZ
To się zaczęło we wtorek chyba,
Kiedy na obiad miała być ryba.
Wszystko gotowe, a ryby brak,
Gdzie ona wsi±kła, kiedy i jak?
Rwetes na całym królewskim dworze -
- Ryba nie zaj±c, uciec nie może!
W końcu do wszystkich krzykn±łem: "Do¶ć!
Mój nos Kucharza mówi mi co¶!"
Krótko mówi±c, powiem wprost:
Grunt to czuły nos! 
A gdy w dodatku ukradł kto¶ tacę
I malinowy,królewski placek,
Sam sobie mocno przyrzekłem, że
Złapię złodzieja, nim minie dzień!
I wyruszyłem zaraz na trasę,
Pilnie w±chaj±c szedłem przez lasek,
Po stu zapachach, po ¶ladach stu,
Pod sam± wieżę trafiłem tu.
Krótko mówi±c, powiem wprost:
Grunt to czuły nos!
Skradam się z wolna, cicho i skrycie,
Siedzi kanalia na wieży szczycie!
Więc błyskawicznie zarzucam sznur,
Aby pokonać wysoki mur.
Już j± łapałem, już miałem w ręce,
Lecz się wyrwała, bo w tym momencie
Wpadłem niestety do jednej z dziur!
Został mi tylko ten pęczek piór!
Krótko mówi±c, powiem wprost:
Grunt to czuły nos!

ŁAPCIU¦ - A więc Sroka?

KUCHARZ
- Ona wła¶nie!
Tak, to Sroki s± te pióra!

ŁAPCIU¦ - I uciekła?...


KUCHARZ - NajwyraĽniej!

ŁAPCIU¦ - Cóż, bo taka jej natura!

KUCHARZ
- Ja, Łapciusiu, jakem Kucharz,
My¶lę, że i tak już Sroka
Ma za swoje.

ŁAPCIU¦ - Co? Co? Słucham?!

KUCHARZ
- Pewnie fruwa gdzie¶ w obłokach
Zawstydzona, oszpecona!
Wszak ja w ręku trzymam pióra,
Te wyrwane z jej ogona!

ŁAPCIU¦ 
- Złodziej nasz jest naznaczony
I choć będzie kra¶ć od nowa,
Nie powróci już w te strony
Do naszego Karzełkowa!
Lecz Kucharzu, czekaj chwilę!
Gdy usłyszysz, co ci powiem,
Zaskoczony będziesz mile,
Rój kuchcików twych albowiem
Cał± ucztę przygotował!
Daję słowo, jak tu stoję!
PędĽmy więc do Karzełkowa!

KUCHARZ - Już z rado¶ci±!

ŁAPCIU¦ - I spokojem...

Król Pyszałek z berłem w dłoni
I w koronie znów na głowie,
Dług± mowę powitaln± przygotował.
Dzwonków rój wesoło dzwoni,
Krasnal Trzeci dzi¶ albowiem
W go¶ci zjechał wła¶nie tu, do Karzełkowa.

Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie,
Bo przybył w go¶ci Krasnal Trzeci!
Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie,
Nawet weselej słonko ¶wieci!
Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie,
I u¶miechnięte maj± twarze!
Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie
I my się cieszmy z nimi razem!

Dzielny Kucharz z kuchcikami
Żwawo kręc± się przy stołach,
Piórka Sroki dumnie nosz± na swych czapkach!
I ty usi±dĽ razem z nami -
- Słyszysz? Łapciu¶ już cię woła!
Drugi raz się nie powtórzy taka gratka!

Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie,
Bo przybył w go¶ci Krasnal Trzeci!
Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie,
Nawet weselej słonko ¶wieci!
Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie
I u¶miechnięte maj± twarze!
Wszyscy się ciesz± w Karzełkowie

I my się cieszmy z nimi razem!

Utwory chronione przez Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. Wszelkie prawa zastrzeżone. www.agencja-as.pl